sobota, 22 sierpnia 2015

Rozdział 19

*Alisa*


Kiedy zobaczyłem jego oczy moje nogi się ugięły. Były tak samo okrutne jak kiedyś. Było w nich coś strasznego, co Cię odpychało. Każdy, dosłownie każdy bał się w nie spojrzeć, a ja? Ja jakoś dawałam radę. Jako jedyna z dziewczyn i mężczyzn nie odwracałam wzroku chodź czułam się dziwnie. Nie ulegałam mu jak inni. Dzięki temu miałam chociaż odrobinę szacunku od nich. Różniłam się od pozostałych. Nie byłam cichą myszką. Języka w budzi też nie było mi szkoda. Miałam świadomość, że mogę dostać ale tego też się nie bałam. Po prostu byłam jedyna w swoim rodzaju. Nie mówię, że ciągle ciągle byłam odważana, bo nie raz się zdarzało, że leżałam skulona w kącie ze strachu. Wszystko co robiłam, robiłam dla siebie!
- Wejdź z nią. - powiedział do Lucasa jeden z ''ochroniarzy'' Crisa. Ten tylko przytaknął i weszliśmy do gabinetu szefa.
- Posłuchaj.. - zaczął mówić tyłem do Nas. - Nie ukażę Cię za ucieczkę. Ale zrobisz coś dla mnie. - kurwa! Czy zawsze musi być jakieś 'ale'? W każdym filmie znajdzie się wątek z 'ale'. W życiu też można się tego odszukać. Mamy tu wspaniały przykład tego! - Wypuszczę Cię. Udam, że nie nie było Cię tutaj. Wrócisz do tego swojego chłoptasia i będziesz żyła tak jak dawniej. - dopiero teraz obrócił się na krześle przodem do mnie, do Nas.
- Ale..
- Jak zawsze konkrety pierwsze. - zaśmiał się.
- I najważniejsze. - powiedziałam pewna siebie. Mężczyzna powoli wstał i podszedł do mnie. Stanął na przeciwko mojej osoby.
- Ciężko mi Cię stąd wypuścić, bo klienci lubili Cię. - wyznał prosto w oczy. - U piłkarza bardziej mi się przydasz. Masz przynosić mi jego pieniądze. Nie ważne czy gotówka czy nie, mają leżeć na moim biurku jego miliony. - powiedział dumny z siebie.
- A jeżeli się nie zgodzę? - zewnątrz byłam nie ugięta, ale w środku trzęsłam się. Wiem do czego ten pieprzony facet jest zdolny. Nie ma serca, uczuć. Niczego! Robi wszystko bez poczucia winy, bez sumienia. Zresztą On nie wie co to sumienie i uczucia.
- Jeżeli odmówisz.. - przybliżył się do mnie. - Zabiję Cię, Jego i przy okazji tego małego blondynka. - powiedział prosto w moje zaszklone oczy. Przekłam ślinę i zamknęłam na chwilę oczy.
- Dobrze. - odparłam.
- Nooo i to mi się podoba! Wierzę w Ciebie mała. - powiedział, zostawił mnie i Lucasa samych.
- Odwiedź ją do domu. - rozkazał jeden z mężczyzn chłopakowi. Popatrzyliśmy się na siebie. Bałam się, bo nie chciałam współpracować z takimi ludźmi. Ale czego ja oczekiwałam? Ucieknę z piekła do raju i wszystko będzie dobrze? Skoro tak to bardzo się myliłam. Bardzo!

Cała droga minęła spokojnie. Ciągle myślałam co zrobić. Powiedzieć Neymarowi prawdę czy chamsko go okradać. Kocham Go i chce jak najlepiej, ale każde wyjście jest złe. Jak powiem mu prawdę to znienawidzi mnie. To samo będzie jak będę złodziejką. Juninho nie zasługuje na takie traktowanie. Ja nie zasługuję na niego!
- Dasz sobie radę? - usłyszałam troskliwy głos mojego towarzysza - Lucasa.
- Nie wiem.. - wyszeptałam ze łzami w oczach. - Lucas co ja mam zrobić? - zapytałam.
- Jeśli go kochasz powiedź mu prawdę, jeśli kocha to zrozumie. - doradził mi.
- Pomyśli, że jestem jakąś dziw... - nie dane było mi dokończyć.
- Al! Nikim takim nie jesteś i nigdy tak nie myśl. Nikt nie ma prawa tak myśleć. Porozmawiaj z nim. Szczerze. Znasz Crisa i wiesz, że nie zawaha się czegoś zrobić. Powiedź mu prawdę. - powiedział.
- Dziękuję Lu! - cmoknęłam chłopaka w policzek i wyszłam z samochodu. Wolnym krokiem podeszłam do drzwi. Były otwarte. Położyłam torebkę i poszłam w głąb domu. Bałam się co teraz się stanie.
Siedział ze spuszczoną głową w salonie. Podeszłam cicho bliżej. Był wpatrzony w telefon, na wyświetlaczu było moje zdjęcie. Od razu spłynęła mi łza po policzku. Szybko ją otarłam.
- Ney.. - wyszeptałam żałośnie. Brunet od razu poderwał się z miejsca. Patrzył na mnie z żalem w oczach.
- Alisa, to naprawdę Ty? To sen? - zapytał.
- Nie Neymar, jestem tu. - nic nie powiedział. Podszedł do mnie z mocno przytulił.


W jego ramionach było mi dobrze, bezpiecznie. Nie chciałam się z nich uwalniać, ale zrobiłam to. Powoli oderwałam się od Neymara i zrobiłam krok w tył. Widziałam w oczach piłkarza, że oczekuje ode mnie wytłumaczenia. Nie wiedziałam od czego mam rozpocząć moją opowieść.
- Usiądźmy. - pokazałam ręką na kanapę. Zasiedliśmy na niej. Miałam głowę spuszczoną w dół.
- Gdzie byłaś? - zapytał mnie rozczulonym głosem.
- Przepraszam.. - wyszeptałam żałośnie. Nie wiedziałam jak mam kontynuować moją wypowiedź. - Neymar, to nie moja wina..
- Nie Twoja? Zostawiłaś Anto! Ona się załamała, że to wszystko jej wina! Przychodzisz tu tak nagle kiedy ja myślę, że więcej Cię nie zobaczę i mówisz, że to nie Twoja wina!? Gdzie byłaś?! - wymachiwał rękami jak oszalały. Nie dziwię mu się.
- Dobra, opowiem Ci całą prawdę, wszystko po kolei. - wzięłam głęboki oddech. - Jak wiesz byłam z Anto na zakupach. Później poszłyśmy do restauracji. Powiedziałam jej żeby popilnowała zakupów, a ja skoczę do łazienki. Oni tam byli. Zabrali mnie i zawieźli co Crisa. Pamiętasz, mówiłam Ci kiedyś, że jeśli mnie znajdą to będzie źle. Spotkałam się z nim, z Crisem. Rano powiedział, że Lucas ma odwiedź mnie do Ciebie. - popłakałam się jak małe dziecko.
- Chwila.. Lucas? Tak miał na imię ten fan, który tutaj był. Chybaaa, że to nie był fan? - zapytał.
- Nie, nie był. Znaczy był, ale nie. Lucas jest Twoim fanem, ale wtedy nie powiedziałam Ci całej prawdy. Spotkałam Go w sklepie i odprowadził mnie. Wróciłeś wtedy i wymyśliłam to na poczekaniu. Nie gniewaj się, że nie powiedziałam prawdy ale nie mogłam. - wyznałam i opuściłam głowę w dół.
- Alisa.. - Neymar przeciągnął słodko moje imię. - Mogłaś powiedzieć mi prawdę, że to Twój znajomy ale co się  z Tobą działo od wczoraj? - zapytał patrząc w oczy.
- Neymar im mniej wiesz tym bardziej bezpieczny jesteś Ty i Twoja rodzina.
- Ty też jesteś moją rodziną, nie pozwolę aby ktoś Cię skrzywdził. - przytulił mnie mocno. Nie wytrzymałam, poleciała mi łza, która chwilę później wsiąkła w koszulkę chłopaka. Wyswobodziłam się z uścisku bruneta.
- Nikt tego nie zrobi, rozumiesz? - zapytałam.
- Skoro tak mówisz tak będzie. - pocałował mnie w usta. - Przebież się i pojedziemy do Leo i Anto. - oznajmił.
- Dobrze. - po tych słowach wstałam i poszłam do pokoju po ubrania a następnie udałam się do łazienki. Porządnie się umyłam i wytarłam. Mój makijaż składał się z podkładu i tuszu do rzęs. Włosy wysuszyłam, wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Przebrałam się w wybranie ciuchy.


Kiedy schodziłam po schodach słyszałam rozmowę mojego ukochanego przez telefon.
- (...) cała i zdrowa. Opowiedziała mi wszystko. Teraz się przebiera i jedziemy do Was. Musi zobaczyć się z Anto... - wtedy zaskrzypiał schodek, na którym stałam. Neymar to usłyszał i odwrócił się. Patrzył na mnie. - Kończę. Cześć. - rozłączył się.
- Jedziemy? - zapytałam.
- Tak.

··································································

Mam nadzieję, że może być? :)
Ostatnio pod rozdziałem było mniej komentarzy,
czy to znaczy, że nie podobało się? Może już nie chcecie
czytać tego opowiadania i mam go zakończyć? :/
Piszcie co zrobić, bo jeśli nie czytacie to nie będę pisała. ;)
Możecie pisać mi też na asku - KLIK

Do następnego! ;*

13 komentarzy:

  1. Cudowny czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że wróciła ;) fajny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko fajnie tylko niech mu powie co on kazal jej zrobic Ney musi wiedziec :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały. Czekam na next :-*

    OdpowiedzUsuń
  5. doczekałam sie :* wspaniały :D pisz dalej czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudooooo <3 ja chcę już kolejny!!! <33333

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie kończ, pisz! Cudowny *_* Czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech ona mu powie prawdę... Myślę że sie na początku wkurzy ale potem zrozumie i wszystko będzie dobrze. Pod żadnym pozorem teraz tego nie kończ! Jedno z najlepszych ff jakie czytam, a zbyt dużo ich nie ma <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Misia, nawet nie próbuj kończyć! Świetnie piszesz i dajesz przykład innym, dopiero zaczynającym, to że jeden rozdział wyszedł Ci gorzej to nic nie znaczy. 😘 Zabieraj się do pisania następnego ^^ Buziaczki 😍😊

    OdpowiedzUsuń
  10. No prosze daj juz nastepny :( Wcale nie skopalas tamtego rozdzialu tylko poprostu napisalas to z perspektywy Neya ten rozdzial musial byc taki bo on przeciez nic nie wiedzial co sie dzialo z Al :) A ten rozdzial jest ZAJEBISTY :) I nie sluchaj tych co mowia ze jest inaczej :)

    OdpowiedzUsuń