wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 20

Nie było wcale tak źle. Obawiałam się, że Antonella będzie na mnie krzyczeć, płakać czy cokolwiek innego ale jednak trochę się myliłam. Oczywiście trochę płakała ale to bardziej ze szczęścia. Mogę się założyć, że przytulała i całowała mnie na przemian przez pół godziny. Jak nie lepiej.
- Myślałam, że będzie gorzej. - westchnęłam wsiadając do samochodu. Neymar nic nie powiedział. Odpalił auto i wyjechał na ulice jednej z dzielnic stolicy Katalonii - Barcelony. Przez całą drogę ciszę wypełniały grające piosenki z radia. Chłopak nic nie mówił, ja też nie chciałam zaczynać.
Tak samo cicho weszliśmy do domu. Juninho bez słowa skierował się na piętro domu. Spojrzałam na niego ale ujrzałam tylko jego plecy. Wzruszyłam ramionami i sama poszłam do kuchni. Postanowiłam zrobić obiad. Chwilę pomyślałam i wymyśliłam, że zrobię farofę czyli prażoną mąkę z manioku. Ulubione danie mojego ukochanego. Wzięłam wszystkie potrzebne składniki aby dwadzieścia minut później otrzymać gotowe danie. Dwie porcje jedzenia położyłam na tacy, nalałam soku i wzięłam sztućce. Z uśmiech na twarzy weszłam do sypialni piłkarza. Leżał odwrócony tyłem do drzwi. Na uszach miał niebieskie słuchawki, które podłączone były do telefonu piłkarza. Położyłam tackę z jedzeniem na szafkę nocką i powoli na kolanach szłam na łóżku do bruneta. Pocałowałam go w lewą skroń i zdjęłam jego słuchawki. Uśmiechnął się smutno do mnie. Wiedziałam co chodzi mu po głowie. Usiadłam koło niego.
- Nie zadręczaj się tym. - poprosiłam. - Przyniosłam obiad, zjesz? - zapytałam.
- Wiesz, że farofy nie odmówię? - zaśmiał się. 
- No możeee wiem. - zaśmiałam się. Chłopak sięgnął po tackę. Usiedliśmy koło siebie i zaczęliśmy jeść. Było jak dawniej. 


***

Wieczorem Neymar zaprosił kolegów z drużyny do domu na kolację. Oczywiście to ja musiałam ją zrobić, bo Junior ma dwie lewe ręce do gotowania. Jedyne co umie zrobić to kanapki a i tak czasami nie dogaduje się prawidłowo z nożem. Przygotowałam wszystkie dania z lekką pomocą mojego chłopaka. Jak dziecku musiałam mu mówić co i jak ma pokroić. Kiedy skończyliśmy poszliśmy się przybrać. Mój wybór padł na czarną sukienkę. Wykonałam wszystkie czynności związane z toaletą. Pomalowałam się jedynie podkładem i tuszem do rzęs. Włosy na końcach trochę podkręciłam się i przybrałam w stylizację. 



Wyszłam z łazienki i skierowałam się do sypialni, którą dzieli ze mną Neymar. Leżał i grzebał coś w telefonie. Usiadłam koło niego. Zaczął mi pokazywać nowe filmiki z udziałem małego blondynka o imieniu Davi Lucca. Muszę przyznać, że był bardzo słodki. Nie miałam zbytnio do czynienia z dziećmi, ale lubię je. Jak można takiemu brzdącowi zrobić coś złego? Nie rozumiem takich ludzi, a niestety wychowywałam się z nimi. Kiedy Barcelońska 11 pokazywała mi kolejne scenki z Davim wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- Neymar? - chciałam mu powiedzieć co chodzi mi po głowie.
- Tak?
- Tęsknisz za Davim, prawda? - zapytałam, bo żeby mi to potwierdził.
- Bardzo. Już prawie miesiąc się z nim nie widziałem. Bardzo Go kocham i ubolewam nad tym, że jest tak daleko ale to jedna z rzeczy za sławę i spełnianie swoich marzeń. Kocham piłkę i nie wyobrażam sobie życia bez niej ale syna kocham tak samo, a może bardziej i chce być przy nim kiedy dorasta. Chce mieć udział w jego życiu. - powiedział.
- Neymar, a może niech Davi przyleci? Ty tęsknisz za nim a On pewnie chce zobaczyć ukochanego tatę. - spojrzałam mu w oczy i złapałam za rękę. Ney już otwierał buzię, ale przerwał mu dzwonek do drzwi. - Wrócimy do tej rozmowy. - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Otworzę. - wstaliśmy i zeszliśmy na dół. Ja do kuchni, Neymar do drzwi. Naszymi pierwszymi gośćmi okazał się Leo Messi i partnerką - Antonellą Roccuzzo. Dziewczyna chciała mi pomóc ale powiedziałam, że sama sobie poradzę, więc Neymar zaprowadził ich do jadalni. Chwilę później dołączyłam do nich z czerwonym winem. Co chwila ktoś dochodził. Teraz przyszła ostatnia osoba. Juninho mi powiedział, że przyjdzie jeszcze Rafinha. Nie poznałam Go wcześniej, bo podobno był chory. Nic nie mówiło mi to imię. 
Ponownie byłam w kuchni aby zabrać jedzenie, kiedy usłyszałam głoś ukochanego.
- Alisa.. - obróciłam się w kierunku głosu mojego chłopaka. To co tam ujrzałam zwaliło mnie z nóg. Pamiętam dokładnie tą osobę. - Alisa, kochanie to jest... 
- Rafael. - dokończyłam szybciej za piłkarza.
- Wy się znacie? - zapytał i zerkał raz na chłopaka raz na mnie.
- Nie! Znaczy ja wiem kim jest Rafael.. Gra w Barcy, nie? - spojrzałam błagalnym wzrokiem na Alcântare. Widać się domyślił o co mi chodzi.
- Bardzo mi miło Cię poznać Alisa. - z uśmiechem na twarzy Rafael pocałował moją dłoń. Zaczerwieniłam się. Ktoś zawołał Neymara z jadalni. 
- Chodź Rafa. - powiedział do przyjaciela.
- Idźcie, zaraz podam wszystko. - posłałam do nich ciepły uśmiech. 
- Pomogę Ci, a Ty Ney leć, bo to Ciebie wołają. - klepną przyjaciela w ramie. I zostawił mnie samą. Samą z nim. Nie chciałam nawiązywać większego kontaktu z tą osobą. W ciszy dokończyliśmy przygotowywanie dań. Czułam cały czas wzrok bruneta na sobie, ale nie dawałam za wygraną. Nie patrzyłam na niego. Kiedy chciałam wychodzić z kuchni złapał mnie za rękę. Staliśmy na przeciw siebie. 
- Dlaczego to robisz? - zapytał patrząc mi w oczy. 
- Co?
- Zgaduje, że nie wie o naszym spotkaniu?
- Nie wie, bo nie widzę potrzeby mu mówić, okej? - wyrwałam rękę i wyszłam z kuchni. Po co On się w ogóle miesza w nie swoje sprawy? Nie powiedziałam Neymarowi o tym, bo nie chcę aby coś mu się stało. Im mniej wie tym lepiej dla niego. 


***

Opadłam na kanapę. Jest późny wieczór, coś około godziny 22. Dopiero teraz goście opuścili willę Neymara. Przez cały ten czas czułam wzrok Rafaela. Patrzyła na mnie z jakby wyrzutem, że nie powiedziałam Juniorowi skąd właściwie się tu wzięłam. Nie miałam kompletnie na nic siły. Moje powieki bezwładnie opadały. Prawie udało mi się zasnąć, ale wtedy usłyszałam głos mojego ukochanego.
- Alisa mam dla Ciebie wiadomość. - powiedział. Spojrzałam się na niego aby kontynuował. - Davi przyleci po jutrze! - krzyknął. Usiadłam bliżej i pocałowałam usta piłkarza na znak, że się cieszę. 
- Fajnie, bardzo chciałabym aby nie polubił. - zaśmiałam się.
- Na pewno polubi. - odpowiedział. 
- A Twoje wcześniejsze dziewczyny lubił? - zapytałam. Byłam bardzo tego ciekawa. 
- Miał z nimi pewien problem ale.. ale Ty jesteś inna. - uśmiechnął się zachęcająco. Inna ale w jakim sensie inna? Nie rozumiem. 
- Inna? - powtórzyłam jak papuga po nim.
- Tak.. wiesz wcześniej spotykałem się z modelkami, piosenkarkami, aktorkami, które nie zawsze grzeszyły mądrością. Twarz chowały za toną makijażu, a zdarzało się, że dokuczały Daviemu. - wyznał. - Ty jesteś inna.. mądra, piękna, miła.. i nie malujesz się mocno. - pocałował mnie.
- Czyli myślisz, że Davi mnie polubi? - zapytałam z oczkami kota ze shrek'a. 
- Jestem tego pewny. - odpowiedział między pocałunkami. Neymar usadowił mnie no swoich kolanach. Moje nogi zaplotłam wokół jego bioder. Całowaliśmy się dłuższą chwilę. Później Juninho wstał ze mną na rękach. Po raz pierwszy nasze buziaki, pocałunki i przytulaski zaszły aż tak daleko. Neymar napierał swoimi ustami na moje, nie miałam czasu zachwycać się nawet nad siłą mojego ukochanego. Okazało się, że wstanie z kanapy skutkowało przeniesieniem się do sypialni. Chyba nie muszę Wam tłumaczyć co się tam działo? 

·································································

Hej, hej. :D
Jak Wam się podoba dzisiejszy rozdział? :)
Jak myślicie ostatnia scena coś namiesza w życiu Al i Ney'a?
Jestem ciekawa co sądzicie. ;)
Proszę piszcie mi w komentarzach pod rozdziałem
lub na asku - http://ask.fm/BlogN11, który specjalnie założyłam
na potrzeby bloga! :)

Do następnego! <3

5 komentarzy:

  1. dodałaś bardzo szybko z czego cieszę się ogromnie :D rozdział wspaniały :* czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ostatnia scena to nie wiem, ale jestem pewna, że coś namieszasz ;D I już się nie mogę tego doczekać. Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysle ze ostatnia scena to tak namiesza ze ona bedzie w ciazy , ale to juz od ciebie zalezy :) Ney powinien poznac prawde i to Al powinna mu powiedziec a on moglby jej wtedy pomoc pozbyc sie tych zbirow :) Ale mysle ze ty juz planujesz jakies zwroty akcji w tej historii :) Czekam niecierpliwie na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;) skoro pytasz czy namiesza to na pewno tak ;D Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny,czekam na next :D i mam nadzieję że nic nie namiesza bo nie chciałabym żeby coś się popsuło ;)

    OdpowiedzUsuń