piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 14

Rano obudziłam się cała zapłakana. Spałam może ze trzy godziny. Przez resztę nocy płakałam, myślałam jakim uczuciem darzę Neymara. I wiecie co? Doszłam do wniosku, że to co czuję do niego, to coś więcej niż lubienie, a mniej niż kochanie. To prawda, że kiedy jestem przy nim czuję się bezpiecznie i inaczej kiedy go nie ma w pobliżu. Muszę go przeprosić i powiedzieć co leży mi na sercu. Potraktowałam go źle, bo nie byłam pewna swoich uczuć. To nie jego wina, że się zakochał. Ogarnę się i pójdę do niego.
Powoli zebrałam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wybrałam odpowiednie ubrania.


Powędrowałam do łazienki, gdzie wzięłam długi odprężający prysznic. Umyłam porządnie ciało waniliowym żelem oraz wytarłam się śnieżnobiałym puchatym ręcznikiem. Postanowiłam zrobić także nieco inny makijaż, który nie był w moim stylu, ale jakoś chciałam zakryć zapłakane oczy. 



Włosy tradycyjnie zostawiłam rozpuszczone. Byłam gotowa na rozmowę. W poszukiwaniu piłkarza udałam się do kuchni, jednak na marne - nie było go. Za to znalazłam coś innego: 

''Poszedłem do Daniego. Wrócę wieczorem, albo rano. Nie martw się. Neymar''

Wysilił się - pomyślałam. Nie mogę czekać do rana. Nie wytrzymam. Co mam zrobić? Już sama nie wiem. Czemu to moje życie jest takie? Zjechałam po ścianie i usiadłam na podłodze. Skuliłam się, schowałam głowę. Wszystko spieprzyłam! Jak zawszę! 
- Alisa! - podbiegła do mnie Rafaela. Była jeszcze zaspana. Uklęknęła przede mną. - Co się stało? - zapytała z troską w głosie. Kocham ją za to. 
- Wszystko spieprzyłam Rafa. Wszystko. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, którą podpowiada mi serce. 
- Ale co? - Brazylijka nie wiedziała o co mi chodzi.
- Wczoraj Neymar wyznał mi, że się we mnie zakochał, a ja jak jakaś idiotka nawtykałam mu, że to nie może być miłość. Powiedziałam, że NIC do niego nie czuję. Kłamałam. - wytłumaczyłam. 
- Kochasz go? - Rafaela była najwidoczniej zdziwiona tym co powiedziałam, bo jej oczy powiększyły się chyba pięciokrotnie. 
- Tak, Rafa.. ja chyba coś do niego czuję, a teraz uciekł. Wróci wieczorem, albo rano, bo ja gadam do mi ślina na język. Czemu nie mogłam się ugryźć w niego gdy to mówiłam? 
- Chwila.. Powiedziałaś, że idzie do Daniego, to nie możesz tam pojechać? - po tym zdaniu wróciła moja nadzieja. Poderwałam się z podłogi i przytuliłam Raf. Chciałam już wybiegać z kuchni, nie mogłam.
- Nie wiem gdzie mieszka. - stwierdziłam. 
- Ja wiem! Chodź! - krzyknęła siostra piłkarza z Brazylii. - Al! Nie mam prawa jazdy! 
- Taksówka! Dzwoń! - krzyczałyśmy do siebie przez śmiech. Rafaela szybko wyciągnęła telefon, którego nie mogła odblokować. Kiedy się udało zadzwoniła szybko po taksówkę. Czekałyśmy jakieś 5 minut, bo dziewczyna powiedziała, że to sprawa wyjątkowa i bardzo nam się śpieszy. Kiedy zobaczyłyśmy samochód szybko do niego pobiegłyśmy. Mało co nie zabijając się o własne nogi. 
- Ktoś rodzi?! - kierowca wyskoczył z auta tak samo szybko jak my z domu.
- Co?? - zapytałyśmy w tym samym czasie.
- Sprawa wyjątkowa, rodzi któraś?! - kierowca patrzył co chwila to na mnie, to na Rafe.
- Nie! Alisa, znaczy Ona musi pogodzić się z moim bratem i musimy szybko jechać! - krzyknęła brunetka i otworzyła drzwi taksówki. - No szybko! - zaraz po tym każdy wpakował się do samochodu. Odjechaliśmy z piskiem opon. Dziewczyna co jakiś czas poganiała kierowcę. W końcu się zatrzymaliśmy na miejscu. 
- Który dom?! - spytałam,a kiedy Rafalala i pokazała palcem, wyskoczyłam z samochodu jak poparzona. 
Mało co nie przewróciłam się o własne nogi, ale dobiegłam do bramy. Zadzwoniłam dzwonkiem. Odebrał nie kto inny niż właściciel domu - Daniel Alves da Silva, znany jako Dani. Piłkarz z numerem ''22'' w FC Barcelonie. 
- Tak? - zapytał brazylijski piłkarz.
- Dani, to ja Alisa, jest u Ciebie Neymar? - zapytałam. 
- Może jest, może nie.. - przeciągnął.
- Dani wiem, że jest u Ciebie! Muszę mu powiedzieć coś bardzo ważnego! Zawołaj go! - krzyknęłam. Może trochę przesadziłam, ale oj tam, oj tam.
- Neymar nie chce z tobą rozmawiać. W sumie to się nie dziwię. - powiedział oschle. Pomimo, że rozmawiamy przez domofon chyba go zabiję!
- Mam gdzieś czy się dziwisz czy nie, zawołaj Neymara! - teraz na pewno mnie poniosło. 
- Nie! Idź już Alisa. - powiedział i się rozłączył. O nie, nie! Nie dam mu za wygraną. Nie pozbędą się tak łatwo mnie. Neymar czy tego chce czy nie porozmawia ze mną jeszcze dziś! Podeszłam do kierowcy i siostry piłkarza. 
- Poczekam na niego. - powiedziałam pewna siebie i oparłam się o taksówkę. - Wy jedźcie. - dopowiedziałam.
- Drogie panie, ja muszę jechać. Praca. - odezwał się kierowca. Rafaela zapłaciła mu i odjechał. Razem usiadłyśmy na krawężnik i czekałyśmy na Neymara. 
Siedziałyśmy w ciszy chyba już z pół godziny. Wtedy łaskawie wyszedł do Nas.
- Co Wy robicie? - spytał.
- Czekamy? Nie widzisz. - syknęła w jego stronę siostra. 
- Neymar możemy porozmawiać? - tym razem to ja spytałam z nadzieją w głosie, że się zgodzi na moją propozycję. 
- Wejdźcie. - krótko i na temat, to lubię. Spojrzałyśmy na siebie z Rafą i powędrowałyśmy za brunetem. Badałam go ciągle oczami. Miał zwykłą białą bluzkę, czarne spodnie i biało czarne air max'y. Na głowie czarny fulcap z napisem 'NEYMAR' nad idealnie prostym daszkiem. Wyglądał normalnie, ale dla nie idealnie. 
Weszliśmy do domu. Ney powiedział abym poszła z nim do jednej z sypialni gościnnych, a siostrze kazał iść do Daniela, który czekał w salonie. Nie wiedziałam jak mam mu wyznać to co czuję. Przecież jeszcze wczoraj się zaklinałam, że to nie może być miłość, a dziś przychodzę i mam mu powiedzieć ''Hej, Ney.. Wiesz jednak Cię kocham?''. To odpada. Muszę mu to przekazać jakoś lżej. Pomału wytłumaczyć, ale czy ja tak umiem? Neymar to super facet i na prawdę nie chce aby cierpiał, a tym bardziej przeze mnie. 
Usiadłam na łóżku. Neymar podszedł do okna i patrzył w dał. Barcelona jest śliczna, to cudowne miasto.. przejdźmy do rzeczy! 
- Neymar.. - wyszeptałam ze spuszczoną miną. Ten nawet nie drgną. Okej, druga próba. - Neymar, przepraszam Cię. Ja.. ja nie powinnam tego mówić. Przepraszam. - dalej szeptałam. Tym razem spojrzał na mnie. W ciszy podszedł do mnie i uklęknął przed moją osobą. Złączył Nasze dłonie razem.
- Nie przepraszaj. To, że niczego nie czujesz, to nie Twoja wina. - wyznał patrząc prosto w oczy. Achhh.. te oczy. Zakochałam się właśnie w nich!
- Kłamałam! - powiedziałam prosto z mostu.
- Kłama..? Co? - przerwał słowo, bo chyba do niego nie dotarło.
- Kłamałam, okej? Ja też coś do Ciebie czuję, tylko nie wiem co.
- Wiedziałem! - ucieszył się. - Czy to znaczy, że chcesz być moją dziewczyną? - zapytał z nadzieją. W jego czekoladowych oczach widziałam tą radość, a prawda jest taka, że sama nie wiem.
- Neymar ja nie wiem czy potrafię, nie wiem czy umiem kochać mężczyznę. - spuściłam głowę na dół. Brunet natychmiastowo podniósł ją w górze. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nasze głowy były coraz bliżej siebie, aż w końcu stało się! Moje usta złączyły się z ustami piłkarza. Pocałunek był delikatny, ale w pełni oddawał wszystkie nasze uczucia. Oderwaliśmy się od siebie dopiero gdy zabrakło Nam powietrza.
- Nauczę Cię kochać. - wyszeptał i ponownie złączył Nasze opuchnięte usta.



··································································

Tak jak obiecałam jest rozdział kiedy ja jestem na wakacjach! 
Podoba się? :) 
Mi nawet, nawet się podoba, ale opinię pozostawiam Wam, 
a Wy swoją opinię pozostawiajcie w postaci komentarzy 
pod rozdziałem! ;*
Jestem także prawie pewna, 
że napiszę też coś na wakacjach więc kiedy wrócę
możecie spodziewać się kolejnego rozdziału ;)
Nie zanudzam już :D

Do następnego! <3

9 komentarzy:

  1. No w końcu :* rozdział cudowny :* czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny,pisz jak najszybciej następny,nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest cudowny! Śmiem twierdzić, że chyba najlepszy na tym blogu - jak na tę chwilę. ;-) Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział, a końcówka to już kompletnie. <3
    Najlepszy rozdział. ;D Czekam na kolejny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww normalnie boski! Wzruszyłam się c':

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny :) Ale co bedzie jak Neymar dowie sie prawdy o jej przeszlosci ???

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jak stwierdziła koleżanka parę komentarzy wyżej to jest najlepszy na całym blogu! Trzymaj tak dalej! :* :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja rowniez podpisuje sie pod tym ze to najlepszy rozdzial *.*

    OdpowiedzUsuń